niedziela, 19 kwietnia 2015

Rozdział 1

        Kobieta przyodziana w srebrną zbroję zacisnęła zęby, stawiając, pierwszy niepewny krok. Chciała wyglądać na jak najbardziej opanowaną, nie chciała wydzierać się tuż o poranku, ponieważ spowodowałoby to najpewniej pobudzenie większości osób w Magnolii. Co za tym idzie. Do Makarova, który w tamtym czasie był na pilnym zebraniu, gdzie inni Mistrzowie gildii mieli zadecydować co dalej z radą, trafiłyby skargi a to odbiłoby się na Szkarłatnowłosej. A jako, że kobieta w zbroi nie chciała wysłuchiwać kazań od małego staruszka, próbowała trzymać nerwy na wodzy. Lecz to było naprawdę trudne.
        Z każdym kolejnym krokiem, jej dłonie zaciskały się coraz bardziej. Widok bladych twarzy przyjaciół oraz ich podkrążonych oczu, wcale, a wcale, nie pomagał się jej uspokoić. No bo jak to mogłoby kogokolwiek uspokoić? Chyba tylko idiotę.
       Twoi towarzysze leżą całkowicie skacowani, porozrzucani po wszystkich kątach Fairy Tail, niektórzy trafiają się z miotłą lub mopem w, ładniej ujmując, odbycie. Inni przewieszeni przez barierki na pierwszym piętrze, co chwila stękają. W powietrzu unosi się smród alkoholu.
       I jak tu człowiek ma być spokojny?!
       Po podejściu do, chyba jedynej w miarę, przytomnej osoby, którą okazała się Cana Alberona, Erza przykucnęła, spoglądając na nią z politowaniem oraz zdenerwowaniem jednocześnie, malującym się w jej oczach.
       Szybkim ruchem obu rąk, złapała ją za ramiona, usadawiając na jednym, z leżących obok, drewnianych krzesełek. Siedząca już brunetka, zachwiała się niebezpiecznie na swoim siedzeniu, mrugając co chwila oczkami i najprawdopodobniej analizując obecną sytuację. Na jej mordkę wstąpił błogi uśmieszek, a jej dłonie powędrowały na policzki szkarłatnowłosej. Długimi i chudymi palcami zaczęła ściskać jej skórę i ją rozciągać, co powodowało iż Panna Scarlet skrzywiła nieco brwi, próbując zatrzymać pojawiające się w kącikach oczu małe łezki, spowodowane bólem twarzy.
      - Eeej... To Erza! Wstawać no, Erzuś przyszła~!- Fioletowo-oka głośno wyśpiewała, torturując bez przerwy, równie czerwone co włosy, policzki Czerwonej..
       Słowa szatynki spowodowały iż chyba wszyscy w Fairy Tail, otworzyli szybko oczy, przełykając cicho ślinę. Atmosfera stała się na tyle napięta oraz gęsta iż miało się wrażenie, że można byłoby ją pokroić.
       Białowłosy Elfman, leżący pod jednym ze stolików, nieco bliżej drzwi wejściowych, zaczął czołgać się po ziemi, w stronę wyjścia,  najciszej jak tylko potrafił. Czuł, że Tytania ma oczy naokoło głowy lub jakiś nad przeciętny słuch i gdyby tylko go dojrzała bądź usłyszała- on zginąłby pokrojony i podany jako, słabo przyrządzona przystawka. A tego nie chciał, on jak i reszta osób z gildii.
       Jet i Droy, leżący jeszcze chwilę temu pod tablicą z zadaniami, teraz lepili się do ściany, próbując przemknąć się najciemniejszą, oraz najbardziej oddaloną, od Erzy, stroną gildii.
       Lucy płakała, cichutko błagając o przebaczenie, jednocześnie przytulając się do śpiącej, oraz nie zdającej sobie z niczego sprawy, Levi . Niebiesko-włosa jedynie pomrukiwała pod nosem coś o Gajeel'u i Lilim.
       Natsu oraz Gray, których głowy leżały bezwładnie na blacie, zazwyczaj obsługiwanym przez Mirę bądz Kinanę, teraz całkowicie zesztywniały. Ich ciała zesztywniały a oczy wlepione zostały w siebie nawzajem. Każdego z osobna oblały zimne, nieprzyjemne poty a oczy zaszły mgłą.
       Wakaba, schowany za blatem, zgasił swoje, wiecznie palące się cygaro. Szturchnął nogą śpiącego, podobnie jak Levi, nie robiącego sobie nic a nic z obecnej sytuacji, Macao. Mężczyzna spojrzał się na niego krzywo, zaspanymi i spuchniętymi oczami. Wyjrzał zza blatu wzdychając cicho. Lecz widząc co też Panna Alberona wyczynia z policzkami Szkarłatnej, zamroczyło go a on runął na ziemie niczym kłoda. Wolał być nieprzytomnym niżeli pobitym przez kobietę. Wakaba przyczołgał się do kolegi klepiąc go w policzki i próbując jakoś obudzić, ale nie mógł się tez zachować zbyt głośno.
       Inni próbowali wydostać się z pomieszczenia, tak aby nie zostać zauważonymi. Jeszcze inni nie poruszyli się, o choćby milimetr, udając iż jeszcze śpią. Natomiast pozostali wlepili swoje przerażone oraz nieco zmęczone spojrzenia w Alberonę oraz Scarlet.
       - Oi.- Kobieta w zbroi odtrąciła szczupłe dłonie brunetki, podnosząc się po chwili. Zlustrowała całe pomieszczenie oraz znajdujących się w nim magów. Zmarszczyła wściekle brwi nabierając w usta powietrza.
       Tuż przed twarzą Gajeel'a świsnęło coś szarawego, co następnie mocno utkwiło w drewnianej kolumnie. Miecz Tytani, wbił się w drewno, zagradzając tym samym Redfox'owi, dalszą drogę do wyjścia. Mężczyzna zadrżał, wstrzymując na moment oddech. On oraz wszyscy inni, którzy chcieli zwiać z gildii odwrócili się do Czerwonowłosej podpartej obiema rękoma na biodrach.
       - Nie wyjdziecie stąd, dopóki nie przywrócicie całej gildii do jej pierwotnego stanu. A jeżeli wrócę tutaj i zobaczę, że kogoś nie ma i nie sprząta...- Przerwała omiatając całe pomieszczenie groznym wzrokiem. - Pożałujecie wszyscy. Co do jednego.-  Stwierdziła oschle kobieta, przyodziana w zbroję, po czym odwróciła się na pięcie ruszając, po schodach, do gabinetu Makarova, który na szczęście innych, nie był ruszony ani trochę. Wszystkie książki stały na swoim miejscu, biurko, niczym nie uwalone. Krzesło idealnie podsunięte, czyste zasłony. Idealnie umyte okno, przez które wpadały ciepłe promienie. Erza potrzebowała, usiąść i wyciszyć się wewnętrznie. Jak już wcześniej wspomniałam, na jej barkach spoczywała cała gildia. Nie było Makarova, który pojechał na zebranie mistrzów, ani Miry, która zabrała się ze staruszkiem jako asystentka oraz swego rodzaju ochrona. Laxus i jego paczka również wyparowali. Pojechali na jakąś kilku dniową misję.
A co do Pana Cliva, jego praktycznie nigdy nie było.
       Po całej gildii porozrzucane były puste butelki po piwie. Czyjaś bielizna oraz na podłodze walało się jedzenie. Na barierkach wisiał papier toaletowy a pod, co trzecim stolikiem, można było znalezć buta lub skarpetkę.
       - Ua! Myślałam, że umrę~! Dobrze było jednak udawać pijaną.- Stwierdziła, jakże z siebie dumna Alberona, podnosząc się z brudnej posadzki. Otrzepała swoje spodnie, a następnie usiadła na jednym ze stolików, zgarniając przy okazji jakiś niedokończony trunekz zamiarem, dopicia go.
       - Już nie pijemy, Cano- san, inaczej Erza- san nas zabije.- Stwierdziła stanowczo niebieskowłosa Juvia, zabierając butelkę brunetce i odstawiając ją gdzieś nieco dalej.
       Panna Loxar podbiegła do Gray'a, który już nie siedział, a starał się cokolwiek zrobić, z tym wszystkim. Niebieskoooka idąc w ślad za ukochanym, zaczęła szybko podnosić i odstawiać na swoje miejsca, porozrzucane krzesła.
       - Cana! To wszystko twoja wina. Gdybyś nie wymyśliła sobie tego głupiego konkursu, to wszystko byłoby dobrze.- Jęknęła pretensjonalnie Lucy, wybudzając Levy, która chwilę pózniej otarła swój policzek ze śliny.
       - Przesadzasz, Lucy.. Przecież nic się nie stało. Trzeba tylko posprzątać.- Wzruszyła ramionami Alberona schodząc ze stolika i zbierając z podłogi szkło.- A poza tym, musiałam pokazać kto tutaj rządzi.- Stwierdziła z triumfalnym uśmiechem na buzi.
       Heartfilia nie skomentowała. Nie miała siły wykłócać się z fioletowooką, o coś co i tak nie miało większego sensu. Zabrała się jednak, wraz z McGarden za zrywanie papieru toaletowego z barierek i kolumn.

 W między czasie

       Niedaleko miasta Oshibana, które znajdowało się, dalej, dalej, za górami Hakobe oraz tuż obok północnego lasu, odbywało się zebranie Mistrzów gildii. Miało ono na celu, znalezienie jakiegoś wyjścia, z tamtej sytuacji, która jak trzeba wspomnieć, była nie zbyt ciekawa.
      Jako, że nie było rady Magicznej, a z Główną siedzibą, nie było żadnego kontaktu, każdy z Mistrzów postanowił wysłać swojego podopiecznego do obcego kraju, do głównej Siedziby, w celu powiadomienia Radnych o zaistniałej sytuacji w Fiore.
       Kobieta przyodziana w granatową suknię, z wieloma białymi falbanami, siegającą do połowy łydek, poprawiła swoje piękne, prawie białe, lekko falowane, długie włosy.
       - Jako, że są problemy z mrocznymi gildiami, wysyłamy was, do Głównej Rady, abyście przedstawili im obecną sytuację i dowiedzieli się co dalej.- Rozbrzmiał, nieco chrypliwy głos Goldmain'a- mistrza gildii Quatro Cerberus.
       - Mirajane Strauss, Lyon Vastia, Hibiki Laytis, Bacchus Groh, Kagura Mikazuchi oraz
Rufus Lohr.- Przedstawił ich Mistrz gildii Sabertooth- Złotowłosy Sting.
       - Uważajcie na Mroczne gildie, jestem pewny, że wiedzą co chcemy zrobić, więc będą chcieli was zatrzymać. Nie możecie przegrać. Dla Fiore.- Zakończył Makarov wypuszczając przedstawicieli z budynku, aby następnie mogli skierować się do, czekającego na nich już pociągu.


_____________________________________________________________
Od Autorki:

Tak jak pisałam w komentarzu, rozdział, pojawił się w weekend. Co prawda pod koniec oraz o póznej porze... Ale lepiej pózno niż wcale, prawda?
No. Początki jak to początki, ciężkie oraz nudnawe. Ale mam nadzieje, że rozdział nie wyszedł tak tragicznie, oraz że jest w miarę, jako tako, napisany.
Kolejny, pojawi się zapewne coś do dwóch tygodni. Dlaczego tak długo? Testy gimnazjalny, zapewne, po testach będzie dużo sprawdzainów i kartkówek.. I no nie będzie czasu.
Dziękuję za uwagę. *^*

12 komentarzy:

  1. Pieeerwsza!!! Hm, cóż z całą pewnością, wszystko dokładnie opisałaś. Jednak moim zdaniem za mało się w nim działo, chociaż może to tylko moje odczucie. Tak w ogóle rozdzialik spoko, nie będe krytokować, bo sama lepsza nie jestem. Oczywiście rozumiem że zabardzo nie masz czasu , co przekłada się na pisanie ale mam nadzieję że jak tylko się rozluźnisz po zdanym egzaminie, zyskasz dużo wenki i zaskoczysz nas niesamowitymi przygodami. Bo po dotychasowym doświadczeniu stwierdzam że naprawdę masz potencjał do pisania. Pozdrawiam i dużooo weeenki: *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się miło w środku zrobilo po przeczytaniu twojego komentarza... *-* Dziękuje.
      No, nie tylko twoim zdaniem się tutaj nic nie działo. Jestem swiadoma tego, że ten rozdział nic nie wprowadził.. Z tego powodu jestem załamana ale również z motywowana aby nad kolejnym rozdzialikiem ciężko po pracować~! *^*
      Jeszcze raz dziękuje za komentarz. ^^

      Usuń
  2. Ja też mam egzaminy, więc wiem jak się czujesz. ;) Taki nic nie wnoszący szczególnego rozdział, ot wysyłają sobie wymienionych przedstawicieli i wsadzają do jednego pociągu. Jestem ciekawa jak oni wytrzymają ze sobą w tym pociągu. I masz u mnie plusa za Kagurę.xD Sama wiesz, przecież - jest jedną z mych ulubionych postaci.

    Co do Erzy - mym skromnym zdaniem troszeczkę przesadziłaś. Ukazałaś tą cechę nadmiernej pewności siebie oraz jakby taką pychę. Nie mam nic do panienki Scarlet, ale tej drugiej cechy u niej nie lubię. Przesadziłaś również w sytuacji z Gajeelem. -c-c- On nie jest typem, który trząsłby ze strachu z powodu Erzy, prędzej bałby się Laxusa niż niej. To są te nieprzyjemniejsze uwagi, więc nie miej mi tego za złe.
    Kochana! Zauważyłam, że w jednym zdaniu użyłaś dwa razy "i", no i nie byłoby problemu gdybyś przed tym drugim wstawiła przecinek. Panuję taka zasada, że przed takim słowami jak - "Lub", "Albo", "i" - nie wstawia się przecinka. Jednakże kiedy występują po raz drugi w tym samym zdaniu TEN PRZECINEK BYĆ MUSI.
    Wybacz, ale w wypadku literki "i" jestem strasznie przewrażliwiona. No i chyba po raz trzeci komuś to wytykam.xD

    Czyli nie będziesz się na początku, aż tak skupiała na paringach? Rozumiem. :) Mam jednak nadzieję, że z czasem pojawią się wątki nie tylko związane z Jerzą. Mimo wszystko mam przeczucie, iż ta parka wystąpi najszybciej. No i nie mogę się doczekać Romendy. ^^ Jestem strasznie ciekawa jak przedstawisz tą parkę.

    Ogółem nie jest źle, tragicznie, ani nic w tym stylu. Jak napisała Reila masz potencjał, lecz musisz jeszcze nabrać doświadczenia i się odprężyć jak stres wpływa na Twoje opowiadani źle. Przy okazji dzięki temu blogowi poznam Twój styl przedstawiania postaci, co na pewno pomoże nam w prowadzeniu Bloga Grupowego kochana. Bo ja mam pewność, że moje znasz perfekcyjnie. :D
    PS. Na TwM! pojawił się pierwszy rozdział.xD
    Pozdrawiam Lavana Zoro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, że Kagura jest jedną z twoich ukochanych postaci, właśnie między innymi dlatego ją też tam wsadziłam. XD

      W sumie, masz trochę racji. Z Erzy zrobiłam taką pyszną kobitkę- nie zamierzałam, ale to przez moje lenistwo i chęć jak najszybszego dokończenia tego rozdziału.. To już się nie powtórzy. *^*
      Ale, ale! Z Gajeel'em się z tobą nie zgodzę. W niektórych momentach, w anime jak i, w mandze było ukazane, że Żelazny bał się Czerwonej.
      Chociaż planuję zrobić pomiędzy nimi pewne spięcie. Znaczy no..
      Spięcie. xD

      A tak, racja. Już raz mi o tym pisałaś. >-< Przepraszam, starałam się napisać to wszystko poprawnie, ale znowu nie wyszło.. Następny będzie idealny! Gwarantuję ci to~! ^-^

      Ej no! Jerzy będzie najmniej... Może. Nie no wszystkiego po troszku... >-<
      Tak na serio.. To ja sama nie wiem, jak to będzie z tymi paringami.. :o Się kiedyś coś wymyśli.

      Ogólnie, skoro nie jest tragicznie, to się cieszę. *^*
      Mam nadzieję, że mój styl pisania Cię nie zawiedzie i nie rozczaruje. Tym bardziej, nie zniechęci do tego Bloga Grupowego ze mną.. Gdyby coś takiego się stało, znienawidziłabym siebie. XD

      Okej, dziękuję za informację.~

      Usuń
  3. Ja czekam na Jerzę, o. Walić te demony jeśli przez nie nie będzie tego wątku ;.;
    No na razie akcji jako tak bardziej zagorzałej nie ma ale wnioskuję że to tylko kwestia czasu. Mira wyrusza do akcji... jak ja lubię te momenty gdzie jest demonem i z uroczej dziewczynki zmienia się w diablicę.<3 No Erza to moja faworytka ale Mircię też wielbię. Tak jak powiedziała Zoro trochę przesadziłaś z pychą Erzy ale nie jest to zbyt straszne. Miała prawo się zdenerwować. Przecież nie lubi bałaganu. No i czmu Gajelek bał się jej ... czyżby chce pokonać Natsu nawet w dziedzinie strachu przed nią xD

    Podałam ci namiar na siebie w linczach jak coś. ;) Puki nie przeniosę bloga informuj mnie o nowościach, ok ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, to tylko kwestia czasu. Akcja niedługo się pojawi. Oczywiście, jak się zmuszę do napisania tego rozdziału.. >->
      Też uwielbiam Erzę, dlatego też ciężko mi się czasami skupić i nie napisać czegoś o niej. XD

      Oczywiście, będę informowała, a twojego bloga spróbuję przeczytać i skomentować jakoś w nocy, bo w dzień nie mam kompletnie czasu. D:
      A i wybacz, że dopiero teraz odpowiadam. Zabiegana jestem. *^*

      Usuń
  4. Dzień dobry po raz drugi. ^o^

    Rozpoczynając czytać ten rozdział znów mi przyszła na myśl jedna ze scen z pierwszych odcinków fejri tejla. Tak sobie przypominam, że te początki ft miały taki unikalny klimat, którego teraz trochę brakuje, heh. ;_;

    Rzeczywiście Cana mogłaby być najbardziej przytomna, jeśli w sprawę nie wchodziłby alkohol. xD

    Sytuacja w gildii taka łatwa do wyobrażenia, serio, jak z odcinka. :D
    A co do tego zebrania rady to jestem mega ciekawa co tam przygotowałaś. ^.^

    Póki co mi się podoba i zyskałaś czytelniczkę. :*
    Pozdrawiam, całuję, ślę wenę, i czekam na następny rozdział,
    Mia. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, witam~ ^^
      Chciałam właśnie taki klimacik stworzyć, ale tak się tym zajęłam, że rozdział wyszedł masakrycznie krótki. xD
      Co do zebrania, to okaże się to niedługo, więc trzeba troszkę poczekać, ale myślę, że będzie warto. Taką mam nadzieję. *^*

      Usuń
  5. Wiedziałam, wiedziałam! Choć powiem, że przez moment mnie zmyliłaś i już myślałam, że nie mam racji :)
    Ciekawy rozdział, zabawny, więc... jestem ciekawa, co będzie dalej.
    Przepraszam, ale nie umiem zbytnio pisać długich komentarzy, więc weny, czasu i sprawnego kompa,
    Ola Ri ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A! zapomniałam.
      Zauważyłam parę błędow, ale nie jest z nimi źle + bardzo podoba mi się muzyka z playera ;)

      Usuń
    2. Rozumiem, to tak jak ja nie potrafię pisać długich rozdziałów. xD
      Dziękuję bardzo za komentarz. ^^

      Usuń
  6. Hejka ponownie!
    Początki zawsze są trudne. Coś o tym wiem. Sama tworze, a raczej zaczynam.
    Prawda prawdą, muzyka z palyera jest fajna, ale strasznie przeszkadza - a każdym razie mi - kiedy tak nieoczekiwanie włącza się.
    Radziłabym zmienić.
    M.Sowa

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj! Nic, przecież to nie kosztuję! A anonimki prosimy o podpisy!